Ją boli głowa, on czuje się odepchnięty. Gdy potem ona chce się kochać,
on obrażony odmawia. Tak zaczyna się emocjonalna huśtawka. Można jej
uniknąć, gdy zrozumiemy, że seks nie jest karą ani nagrodą, ale czymś,
co buduje wyjątkową więź.
W jednej z komedii Woody’ego Allena na
terapię przychodzi para. Lekarz pyta, jak często się kochają. "Prawie
nigdy - odpowiada mężczyzna. - Góra trzy razy w tygodniu". "Bez przerwy!
- mówi kobieta. - Nawet trzy razy w tygodniu". No właśnie...
Z
upływem lat seks przestaje być porywem chwili, a coraz bardziej zależy
od tego, co dzieje się poza sypialnią. Kiedy pojawiają się kłopoty, ona
nie ma ochoty na zbliżenia, woli zaczekać na odpowiedni nastrój, on jest
z tego powodu coraz bardziej sfrustrowany. Ale mężczyźni też nie są
gotowi do erotycznych wyczynów o każdej porze dnia i nocy. Niektóre
problemy, choćby utrata pracy, mogą całkiem pozbawić ich ochoty na
miłość. Tymczasem seks może być także lekarstwem na troski. Zwłaszcza w
długich związkach, w których ważniejsze od erupcji fizycznej
przyjemności są bliskość i akceptacja.
Co robić, jeśli on chce się kochać częściej niż ja?
Wieczorem
najchętniej schowałabyś się pod kołdrę i zapomniała o bożym świecie.
"Nic na to nie poradzę, że brak mi ochoty na seks" - mówisz. Tłumaczysz:
"Nie umiem podniecić się na zawołanie!". Z pożądaniem jest jednak tak,
że im jesteśmy starsi, tym częściej pojawia się ono dopiero podczas
zbliżenia, nie przed nim. Dlatego najważniejsze i zarazem
najtrudniejsze, jest w ogóle zacząć się kochać. Nawet jeśli początkowo
nie masz nastroju.
Może dobrze się będzie umówić, kiedy spotkacie
się w sypialni. Choć nie brzmi to romantycznie, bywa skuteczne. Jeżeli
partner zwykle namawia cię na łóżko, ustalcie, że na przykład raz na
jakiś czas ty przejmiesz inicjatywę. A on niech obieca, że nie będzie ci
o tym przypominał. Wtedy przestaniesz się koncentrować się na unikaniu
małżeńskiego "obowiązku", przestanie narastać poczucie winy, które
morduje wszelkie erotyczne zapędy. Warto spróbować, bo po kilku takich
"randkach" apetyt na seks powinien wrócić.
Czasem kobiety skarżą
się, że mężczyźni kochają się mechanicznie, jedynie po to, by rozładować
napięcie. Wtedy one czują się jak automat do gry: pięć minut naciskania
guzików i finał. Tu pomocne może być najzwyklejsze okazywanie sobie
czułości. W ciągu dnia przytulajcie się do siebie, głaszczcie i
całujcie. Mówcie sobie komplementy. Niech partner pomasuje ci kark albo
stopy. Nie obawiaj się, że zachowujesz się egoistycznie. Bo jeżeli
upewnisz się, że pieści cię "bezinteresownie", będziesz czerpać z jego
dotyku większą radość. On też nauczy się skupiać na tobie, zamiast dążyć
tylko do własnej przyjemności.
Jednak najczęstszym powodem, dla
którego kobiety odrzucają awanse partnera, jest złość. Chcą w ten sposób
ukarać mężczyznę. Lepiej nie stosować tej metody zamiast rozwiązywania
konfliktów. Po pierwsze, on może się nie zorientować, o co chodzi. Po
drugie, to broń obosieczna, po którą i on może w końcu sięgnąć. A po
trzecie, problem pozostanie nierozwiązany, a jeden dzień bez seksu
zmieni się w tydzień, dwa, trzy. A z tej drogi trudno zawrócić.
Jak postępować, gdy on ma mniejsze potrzeby?
Kobieta
zawsze interpretuje obojętność partnera jak zagrożenie dla związku.
"Boże, na pewno ma kogoś!" - myśli. Wtedy najczęściej stara się go na
nowo uwieść. Jednak gdy powodem spadku jego libido są rozmaite życiowe
kryzysy, zamiast zamieniać się w kusicielkę, lepiej stworzyć atmosferę, w
której on poczuje się bezpiecznie. Gdy zaczniesz go prowokować
zmysłowym ubraniem lub proponować kolację z winem, odniesie wrażenie, że
musi znów stanąć na wysokości zadania. Bo przecież zgodnie ze
stereotypem facet musi być silny, inaczej jest zerem.
Zadbaj,
żeby sypialnia stała się waszą oazą, w którym wolno mu okazać słabość.
Może poprosić dzieci, by nie wpadały do waszego pokoju bez pukania?
Przypomnij mu, jak zachwycał się tobą w niebieskich sukienkach, wspólne
wakacje, pierwsze spotkanie i pocałunek... Ale nie traktuj tego jak
ćwiczenia, które ma doprowadzić do seksualnego finału. Bądź gotowa
odpuścić, kiedy okaże się, że on nie chce podjąć tej gry. Partner na
pewno to doceni.
Róbcie wspólnie jak najwięcej rzeczy. Może
pojedziecie na ryby? Jeśli odważycie się na coś nowego i ekscytującego
(np. wyprawę kajakiem), wtedy jest szansa, że wrócą adrenalina, świeżość
i pożądanie. Czasem przyczyny jego oziębłości mogą tkwić w rolach,
jakie sobie narzuciliście. Może traktujesz go jak chłopca, którego
trzeba wciąż strofować i przypominać o obowiązkach? Albo dajesz mu do
zrozumienia, że nie spełnia twoich oczekiwań? Lub podkreślasz jego rolę
ojca, zapominając, że jest także mężem?
Aby obudzić w nim
męskość, pokaż, że ciągle uważasz go za silnego faceta. Pochwal go za
skoszenie trawnika, za to, że umył ci samochód. Nie wyręczaj, pozwól
decydować. Przestań przygotowywać kanapki do pracy. Niech sam poszuka
czystych skarpetek. Tylko nie musztruj go, gdy nie może ich znaleźć, bo
staniesz się znów matką-dyrektorką. A tu nie chodzi tylko o seks, ale o
związek, który się rozpada, gdy nie ma w nim bliskości.
Nie dziś, kochanie - SEX
|
Komentarze